18 lutego 2011

No tak...

 -A ta?
-Średnio mi się podoba
-Czemu?
-Brakuje jej czegoś
- (ok nie bierzemy jak mu się nie podoba, i tak ciśnie w brzuch)

 25 minut później

-To jaka Ci się w końcu podoba?
-To Tobie ma się podobać a nie mi, ja to Cię nawet widzieć nie powinienem w sukience
-Takie zabobony to na kościelnym...


 Kurr to po cholere mówisz mi czy ładna czy nie skoro to i tak mnie ma się tylko podobać? Na pewno tylko mi? Bo sama chyba do tego ślubu nie idę. Poza tym chce się podobać Tobie, tak ciężko zrozumieć? Źle będę się czuła w sukience która mi się nie podoba ale jeszcze gorzej w takiej która nie widzi się Tobie.. I dalej wszystkojedność z jego strony. On się nie zna bo nigdy nie kupował itp. A ja kupowałam sobie kiedyś ubranie na ślub?

 Po co prowadzę monologi w stronę kogoś kto i tak ani tego nie usłyszy ani nie przeczyta?
Bo tak łatwiej :) Może jakimś magicznym cudem przetransferuje mu się to do mózgownicy.

 Ech dziś "aż" 3 sukienki przymierzyłam, jedna wpadła mi nawet w oko ale miała swoje minusy, np to że nie dopinała mi się na samej górze brzucha a większej nie było no i nie podobała się hrabiemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz