16 lutego 2011

Obrączki

 Po trudach i znoju w końcu i tak wybraliśmy klasyczne :D

 Nie warto było interesować się innymi bo wrócilismy do punktu wyjścia mając na koncie jedynie zmarnowany czas i nerwy :P

 Dziwnie mi z tym będzie na palcu ale jednak muszę przyznać że to powód do małego uśmiechu :)

Teraz czas na o wiele trudniejsze zakupy... Mianowicie będziemy szukać sukienki dla mnie. To dopiero będzie męczące i nużące, bo nie dość że musi być taka żeby mieściła się na brzuszku dziś i w dzień ślubu, to najlepiej żeby służyła mi jeszcze po ciąży ;) Do tego mam swoje wymogi co do kroju i długości więc i tak pewnie każda sukienka będzie nieidealna, a w idealnej będę wyglądać jak wariat. Tak już ze mną jest ;)

 Nie wiem czy kupujemy hrabiemu garnitur, uparł się że pójdzie w tym co ma ale ja podobnie jak teściowa jestem cichej nadziei że uda się go namówić na jakiś porządniejszy. Ten fakt jest całkiem niezły ale do ślubu średnio się nadaje.

 Idę zaangażować się w porządki domowe, M poszedł zmywać (oczywiście coś tam marudzi pod nosem ;)) a potem może uda mi się go wyciągnąć gdzieś, pooglądać kiecki ;)

2 komentarze:

  1. Już to widzę jak hrabia sukienki ogląda... :D:D:D Najlepiej, żeby którąś przymierzył razem ze szpilkami, może nieco lepiej wtedy by zrozumiał kobiece trudy życia... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. :D

    Jemu to akurat też ciążowa, chociaż ostatnio trochę brzuszka mu zaginęło, ale ciii, nie będę go chwalić bo się napuszy i spocznie na laurach :D

    OdpowiedzUsuń